Szczęść Boże!
Dzisiaj jest nas 24 osób, był Apel Jasnogórski i plakat ze zdjęciami wszystkich ofiar, które zginęły nad Smoleńskiem. Jest Krzyż, różaniec na Krzyżu, obraz Chrystusa Króla, poprzedzony świętem, które będzie w listopadzie, w pierwszą niedzielę adwentu, tzw. Nowy Rok Liturgiczny. Ktoś przyszedł z flagą, znicze są tak jak zwykle a po drugiej stronie bańki puszczają przeciwnicy, jest mały incydencik koło krzyża, kłócą się, już odeszli, nie wiem dokładnie o co poszło. Teraz śpiewają „Nigdy, nigdy się nie poddać, Krzyża, Wiary, nie wolno nam oddać”. Ja się trochę spóźniłem i dlatego dokładnie nie wiem, jakie były modlitwy, na pewno była modlitwa za Kapłanów. Teraz są modlitwy na zakończenie dnia, Kapłana nie ma z nami, i to wszystko, z Bogiem.
-
Najnowsze wpisy
Archiwum
- Listopad 2017
- Wrzesień 2017
- Sierpień 2017
- Sierpień 2016
- Kwiecień 2016
- Marzec 2016
- Luty 2016
- Sierpień 2015
- Kwiecień 2015
- Luty 2015
- Styczeń 2015
- Grudzień 2014
- Listopad 2014
- Październik 2014
- Wrzesień 2014
- Sierpień 2014
- Lipiec 2014
- Czerwiec 2014
- Maj 2014
- Kwiecień 2014
- Marzec 2014
- Luty 2014
- Styczeń 2014
- Grudzień 2013
- Listopad 2013
- Październik 2013
- Wrzesień 2013
- Sierpień 2013
- Lipiec 2013
- Czerwiec 2013
- Maj 2013
- Kwiecień 2013
- Marzec 2013
- Luty 2013
- Styczeń 2013
- Grudzień 2012
- Listopad 2012
- Październik 2012
- Wrzesień 2012
- Sierpień 2012
- Lipiec 2012
- Czerwiec 2012
- Maj 2012
- Kwiecień 2012
- Marzec 2012
- Luty 2012
- Styczeń 2012
- Grudzień 2011
- Listopad 2011
- Październik 2011
- Wrzesień 2011
- Sierpień 2011
- Lipiec 2011
- Czerwiec 2011
- Maj 2011
- Kwiecień 2011
Meta
Relacja z dnia 31 października, 20. 40 – 22.45
Wczorajszego wieczoru przyszłam pod pałac na Krakowskie Przedmieście przed godz. 21.00, kiedy trwały przygotowania do rozstawienia dużego Krzyża. Była nas narazie mała grupka, zapłonęły pierwsze przyniesione znicze. Było radio, więc cieszyliśmy się, że na modlitwę Apelu Jasnogórskiego będziemy w łączności z Częstochową i było połączenie. Niestety cały czas „towarzyszyła” nam zorganizowana grupa młodych ludzi, podpitych, z papierosami w zębach, z buteleczkami przy sobie, tacy eleganccy, „z dużego miasta”, no tacy modelowi palkociarze
„śliczni”, najwyraźniej wykorzystywali moment kiedy jeszcze nie wszyscy z nas przybyli na to miejsce. Byli bardzo napastliwi i chcieli nas usunąć a napewno przesunąć, ponieważ modlić się to jest miejsce w kościele, ich zdaniem. Były wulgaryzmy, okrzyki-stałe zawołania: „gdzie jest krzyż?, do kościoła”. Te główki nawet nie pomyślą, że takie zachowanie nie powinno mieć miejsca w tak dostojnym miejscu, w żadnym miejscu!- taki jest ich „styl”- „podtresowany”, który kogoś przypomina. Policja nie reagowała,chociaż w odległości stojąc wszystko dobrze widzieli i słyszeli. Ta grupa powracała jeszcze kilka razy, kiedy trwaliśmy na modlitwie. Modlitwę prowadziła siostra Bożenka. Na początku była modlitwa za Kapłanów, podane intencje to modlitwa za Poległych w samolotowej Tragedii Smoleńskiej 10.04.2010r. i w intencji Ich Rodzin, za naszych śp Bliskich,znajomych i wszystkie dusze w czyściu cierpiące – odmówiliśmy Tajemnicę Radosną Różańca Świętego, trzecia część w jęz. łacińskim. Była Litania Loretańska. Potem mówiliśmy stosowną modlitwę do Świętego Józefa Patrona rodzin. Kiedy następny atak na nas modlących się ze strony „przeciwników” miał miejsce, odmówiliśmy Egzorcyzm do Świętego Michała Archanioła. Nasz brat miał wodę święconą, więc wszyscy zostaliśmy pokropieni tą święconą wodą, przeciwnicy również, ponieważ coraz bardziej mieszali się z nami modlącymi się, przepychając się. Odór alkoholu, tytoniu i jeszcze czegoś „dziwnego”, + unoszące się nad nami bańki mydlane, utworzone z bliżej nieznanego płynu, wszystko to duszące wokół nas było dokuczliwe, trudne do zniesienia. Takie miałam wrażenie, że „płeć piękna” w tym wszystkim była aktywniejsza. Poproszeni Panowie policjanci podeszli na prośbę naszych mężczyn do jednego z najbardziej „wpychających się” przeciwników i zapytali go dlaczego napiera na modlącego się, a on „podpity” twierdził, że wcale nie napiera, chociaż widoczne było, że się ”pcha”. Może utracił czucie. Było to wszystko bardzo smutne i czuliśmy bezkarność przeciwników. Oni nie mogą, nie chcą przyjąć do wiadomości tego, że jak już stoi jeden człowiek, więcej ludzi, zachowujący się kulturalnie, w wybranym publicznym miejscu, a można stać, to „chamscy, podpici, nabuzowani” mogą na tych pierwszych napadać i ich pouczać, ba, nawet przepędzać! Ktoś, przechodzący w czasie takiej napaści na nas powiedział do naszych przeciwników: „a kto jest waszym pr0tektorem”? Ci napastnicy nie znają Konstytucji RP, więc do naszej wspólnej wiadomości, – warto zapamiętać:
KONSTYTUCJA R.P. artykuł 53. Pkt.2:
„Wolność religii obejmuje wolność wyznawania lub przyjmowania religii według własnego wyboru oraz uzewnętrzniania indywidualnie lub z innymi, publicznie lub prywatnie, swojej religii przez uprawianie kultu, modlitwę, uczestniczenie w obrzędach, praktykowanie i nauczanie. Wolność religii obejmuje także posiadanie świątyń i innych miejsc kultu w zależności od potrzeb ludzi wierzących oraz prawo osób do korzystania z pomocy religijnej tam, gdzie się znajdują”.
A wracając do wczorajszego wydarzenia to warto jeszcze wspomnieć takie inndywiduum: taki starszy młodzieniec wygłaszał rzecz następującą, że powrócił do Polski z Ameryki i tam nie widział takiej nietolerancji jaką zastał w kraju, tzn: „żeby on musiał wysłuchiwać naszych modłów tu w tym miejscu, gdzie on właśnie z kumplami chce spożywać alkohol, przeklinać, itd. Kuriozalne, skąd takie myślenie znamy. „Ryba psuje się od głowy”.
Jesteśmy u siebie, w swojej Ojczyźnie musimy to bardzo zapamiętać! Modlitwa jeszcze trwała do Anioła Stróża, był rachunek sumienia i żal za grzechy. Odśpiewaliśmy gromkom, jak już Michał napisał, „Nigdy, nigdy…” Jeszcze trochę osób zostało na rozmowę. Poszliśmy do domów.
Króluj nam, Chryste!